Scrapuję, a jakże...

Nooo, mam ja chyba coś z głową;) Bambetle po podróży [uff, na szczęście już wyprane] zalegają kanapę, a Matka Polka zamiast porządki czynić i parą żelazkową buchać, jak się dorwała do papierzysk.... No przepadłam z kretesem i nic już na to nie poradzę:) W sumie, to nie mam na co narzekać, bo przecież mnie to cieszy.
Najpierw zaległości, bo jakoś tak nie mogę się pozbierać wieczorem i poukładać sobie te zdjęcia, a do tego mój archaiczny laptop ma tempo "zawrotne" i czekanie, aż to wszystko się załaduje, po prostu mnie rozwala.
Więc tak - wymyśliłam sobie w głowie, że zrobię Przyjaciołom obrazek w prezencie. Z racji zadomawiania się w nowym mieszkanku - chciałam, żeby był niezbyt wielki, ale za to pogodny i treściwy w przekazie. Tak wygląda gotowy:

Zdjęcie robione na słoneczku, a że fotograf ze mnie marny, stąd cienie. Niestety w domowym świetle, wychodził strasznie niebieski, a tak przynajmniej kolory nie przekłamane.
I zbliżenia:

Całość jest 30x30, więc myślę, że to dobry rozmiar:) Zbyt wiele dodatków nie ma ale to już był taki wdzięczny papier, który sam w sobie zawierał to co należy.
Teraz tylko jeszcze oczekiwanie na ramkę i zawiozę prezencik, z nadzieją, że przypadnie do gustu.
Jeszcze w kolejce lift z wyzwania na Scrappassion, oryginał tej Pani, wybierała tym razem Awido. Trochę odeszłam od kolorów i tematu ale ja już taka zakręcona jestem:)

Troszkę miałam problemów z zastąpieniem niektórych rzeczy, np. brak zegarowego stempelka, zegar musiałam więc narysować, chmury nie pasowały mi do całości, stąd te motyle itp. ale całość wygląda chyba nieźle, przynajmniej ja jestem zadowolona.

1 komentarz:

Miło mi jest, gdy zostawisz dobre słowo...

Copyright © SO COLORS , Blogger